PETYCJA MIESZKAŃCÓW ULICY GŁOWACKIEGO!

Ulica Bartosza Głowackiego znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Szkoły Podstawowej nr 1. Fakt ten oznacza, że dla dziesiątek dzieci jest to droga do szkoły. Droga do szkoły, która powinna być wygodna, ale przede wszystkim bezpieczna. Powinna być, ale nie jest…

Mieszkańcy wspomnianej ulicy oczekują na remont swojej ulicy długie lata, lecz bezskutecznie. Jedyne remonty, które przeprowadzał Urząd Miasta, to doraźne utwardzanie drogi z wykorzystaniem m. in. tłucznia. Niestety, ale rezultat takich remontów był taki, że już w okresie zimowym nie było widać przeprowadzanego remontu.

Utwardzanie nawierzchni było chwilowe, a jedynym efektem tego, była zwiększona liczba samochodów. Kierowcy tych aut, omijając korki na ulicy Okólnej, korzystali z ulicy Głowackiego. W sytuacji, gdzie mamy do czynienie z utwardzeniem drogi, nie można zastosować tzw. garbów, które mogłyby ograniczyć prędkość poruszających się samochodów.

Powodów, dla których na ulicy Bartosza Głowackiego winien być asfalt jest wiele, ale argumenty te zawarte są w petycji mieszkańców, dlatego nie będę się rozpisywał na ten temat. Głównym celem petycji jest spowodowanie, aby władze miasta zabezpieczyły w przyszłorocznym budżecie miasta odpowiednie środki na gruntowny remont ulicy Głowackiego.

„Dłużej nie jesteśmy w stanie czekać. Osobiście straciłam połowę zdrowia przez tą drogę, a jestem już w takim wieku, że chyba zasługuję na spokojną starość” – powiedziała mieszkanka ulicy Bartosza Głowackiego, która z wielką nadzieją złożyła swój podpis pod petycją.

„Jeżeli petycja nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, to osobiście pofatygujemy się na sesję Rady Miasta” – powiedziała inna mieszkanka ulicy Głowackiego.

W zaistniałej sytuacji, na prośbę mieszkańców – zostałem poproszony o pomoc w tej sprawie. Zbierając podpisy pod petycją obiecałem, że petycja zostanie złożona przed środową sesją Rady Miasta. Chciałbym poinformować, że właśnie tak się stało. W dniu wczorajszym złożyłem pisma w kancelarii Urzędu Miasta.

Pisma zostały skierowane do burmistrza oraz przewodniczącego Rady Miasta.

 

 

 

Autor

Arkadiusz Werelich

Urodziłem się 30 marca 1980 roku w Warszawie i mieszkam w Markach od urodzenia. Wychowywałem się wraz z dwojgiem rodzeństwa w katolickiej rodzinie, w domu z zasadami na ulicy Kościuszki, jednej z najstarszych ulic naszego miasta. Uczęszczałem do mareckiej Szkoły Podstawowej nr 1 przy ulicy Okólnej, a po jej ukończeniu podjąłem naukę w Liceum Ekonomicznym im Stanisława Herbsta w Warszawie. Jestem absolwentem Wyższej Szkoły Menedżerskiej Stowarzyszenia Inicjatyw Gospodarczych. Po ukończeniu studiów zajmuję się wraz z rodziną współprowadzeniem sklepu spożywczego, który istnieje w Markach od 16 lat. Prywatnie jestem szczęśliwym mężem żony – Anny, a wolny czas spędzam na siłowni. Pasjonuje mnie budowa ludzkiego ciała i zdrowe zasady żywienia. Skłoniło mnie to do starania się o tytuł certyfikowanego instruktora kulturystyki i fitness. Moje życie od zawsze ściśle związane było ze sportem, od najmłodszych lat swojego dzieciństwa trenowałem w klubach piłkarskich: DKS TARGÓWEK i MARCOVIA MARKI. Z czasem pochłonęły mnie ćwiczenia fitness, tą pasją zajmuję się od 12 lat . Stało się to częścią mojego życia. Hobbistycznie zajmuję się fotografią oraz numizmatyką, lubię również dobry film, a także programy z gatunku dokument i publicystyka. Czas urlopowy najchętniej spędzam w górach, zarówno narty jak i wędrówki to najlepsza forma aktywnego wypoczynku. Pasjonuje mnie kultura Ameryki Południowej a dokładniej rzecz biorąc starożytnych Indian z plemienia Majów. Zwiedzenie tego kontynentu to moje najskrytsze marzenie. Kibicuję klubowi Legii Warszawa, który wspieram jako kibic i członek mareckiego fan klubu tejże drużyny. Jeśli chodzi o zagraniczny football to moją sympatie zaskarbiła sobie FC Barcelona.