Emocje wokół budowy kolejnego marketu w Markach.

Od pewnego czasu wśród mieszkańców trwają dyskusję w sprawie budowy kolejnego marketu w Markach. Pojawiają się spekulacje, czy będzie to kolejna Biedronka, czy może Kaufland. Temat jest gorący, ponieważ pomysł budowy marketu przy ul. Bandurskiego nie przypadł do gustu mieszkańcom tej ulicy. Osobiście im się nie dziwię, ponieważ patrząc na okolicę ul. Małachowskiego, można się spodziewać dużych utrudnień komunikacyjnych w rejonie ul. Bandurskiego.

Dodatkowo funkcjonowanie marketu będzie na pewno generować zwiększony poziom hałasu itp. Do plusów można zaliczyć bliskość dobrze wyposażonego sklepu o charakterze spożywczo – przemysłowym. Budowa marketu z pewnością nie pomoże okolicznym sklepom, ale takie prawo rynku, gdzie konkurencyjność mniejszych z reguły nie ma szans z siecią handlową o charakterze globalnym.

Nie będę się jednak rozwodził nad plusami i minusami, ponieważ są one w mniejszym lub większym stopniu znane wszystkim mieszkańcom Marek. Chciałbym skupić się na kwestiach związanych z procedurami, które musiały zostać spełnione, aby market mógł powstać.

Mówi się, że miasto nie ma wpływu na to, czy obiekt handlowy tego typu powstanie. Czy do końca tak jest?

Okazuje się, że co prawda gmina nie ma narzędzi prawnych, aby taką budowę zablokować, czy jej zakazać, ale ma pewne możliwości, które leżą w jej gestii. Istnieje coś takiego jak zezwolenie na zjazd z drogi gminnej, którą w tym przypadku jest ulica Bandurskiego. To miasto jest zarządcą drogi, a decyzję taką wydaje Urzędu Miasta, za pełną wiedzą burmistrza. Należy pamiętać, że zezwolenie takie wydawane jest w formie decyzji administracyjnej i Urząd może wydać zezwolenie, ale nie musi. Może również wydać je na czas określony z różnych względów. Podstawą do wydania takiej decyzji powinny być czynniki związane z bezpieczeństwem w danym rejonie i analizą oddziaływania obiektu handlowego na komunikację w danym rejonie miasta.

Miejscy urzędnicy powinni mieć w pamięci ile utrudnień spowodowała budowa marketu w okolicach ulicy Małachowskiego. Budowa marketu wymusiła duże zmiany organizacji w ruchu na skrzyżowaniu ulicy Piłsudskiego/Małachowskiego/Wspólna. Następstwa tych zmian trwają do dziś, ponieważ krzyżowanie to stało się po prostu niebezpieczne.

Zasadnicze pytanie brzmi, czy Urząd Miasta na czele z burmistrzem przeprowadzili jakiekolwiek analizy, które jednoznacznie wskazywały, że budowa marketu przy ulicy Bandurskiego nie będzie wprowadzała chaosu komunikacyjnego, którego naturalnymi następstwem będzie zwiększenie ryzyka wypadków, czy kolizji drogowych?

Tego nie wiem i nie wiedzą tego mieszkańcy Marek, ponieważ burmistrz nie ma obowiązku przeprowadzania konsultacji z radnymi, czy wspomnianymi już mieszkańcami rejonu ulicy Bandurskiego. Czy to dobrze, czy nie, to ocenią mieszkańcy, którzy będą posiadać za sąsiada obiekt handlowy o znacznej powierzchni…

Osobiście mam duże wątpliwości, czy ulica Bandurskiego jest szczęśliwą lokalizacją na budowę marketu. Szerokość ulicy sprawia, że z dużą trudnością mijają się samochody ciężarowe, a należy pamiętać, że funkcjonowanie sklepu będzie się wiązało z częstymi dostawami towaru, który zazwyczaj dostarczają, tak „lubiane” w Markach tiry…

Autor

Arkadiusz Werelich

Urodziłem się 30 marca 1980 roku w Warszawie i mieszkam w Markach od urodzenia. Wychowywałem się wraz z dwojgiem rodzeństwa w katolickiej rodzinie, w domu z zasadami na ulicy Kościuszki, jednej z najstarszych ulic naszego miasta. Uczęszczałem do mareckiej Szkoły Podstawowej nr 1 przy ulicy Okólnej, a po jej ukończeniu podjąłem naukę w Liceum Ekonomicznym im Stanisława Herbsta w Warszawie. Jestem absolwentem Wyższej Szkoły Menedżerskiej Stowarzyszenia Inicjatyw Gospodarczych. Po ukończeniu studiów zajmuję się wraz z rodziną współprowadzeniem sklepu spożywczego, który istnieje w Markach od 16 lat. Prywatnie jestem szczęśliwym mężem żony – Anny, a wolny czas spędzam na siłowni. Pasjonuje mnie budowa ludzkiego ciała i zdrowe zasady żywienia. Skłoniło mnie to do starania się o tytuł certyfikowanego instruktora kulturystyki i fitness. Moje życie od zawsze ściśle związane było ze sportem, od najmłodszych lat swojego dzieciństwa trenowałem w klubach piłkarskich: DKS TARGÓWEK i MARCOVIA MARKI. Z czasem pochłonęły mnie ćwiczenia fitness, tą pasją zajmuję się od 12 lat . Stało się to częścią mojego życia. Hobbistycznie zajmuję się fotografią oraz numizmatyką, lubię również dobry film, a także programy z gatunku dokument i publicystyka. Czas urlopowy najchętniej spędzam w górach, zarówno narty jak i wędrówki to najlepsza forma aktywnego wypoczynku. Pasjonuje mnie kultura Ameryki Południowej a dokładniej rzecz biorąc starożytnych Indian z plemienia Majów. Zwiedzenie tego kontynentu to moje najskrytsze marzenie. Kibicuję klubowi Legii Warszawa, który wspieram jako kibic i członek mareckiego fan klubu tejże drużyny. Jeśli chodzi o zagraniczny football to moją sympatie zaskarbiła sobie FC Barcelona.